Jakiś zwariowany murarz w artystycznym zapędzie - z całą pewnością przemyślawszy rzecz dogłębnie - ironicznie zobrazował los determinujący żywot mieszkańców kamienicy, do której należą sfotografowane drzwi.
W szparze między kamienicami w podrzędnej dzielnicy prowincjonalnego miasta na północy wyrosła sobie buda w typie południowym. Tak mi się jakoś "śródziemnomorsko" skojarzyła w każdym razie, czemu mocno sprzyjała słoneczna aura - no i stąd zdjęcie...
(No i jeszcze - żeby nie było, że teraz to już same czarno-białe)
To w dolinie na zdjęciu powyżej, to Węglówka. Miejscowość na Podkarpaciu - jedno z miejsc na świecie, gdzie najdłużej eksploatuje się złoża ropy naftowej. Szyb naftowy i tzw. "kiwon" na pierwszej fotografii poniżej, to czynna instalacja wydobywcza, jakich wiele w tych okolicach. W dziewiętnastowiecznej cerkwi mieści się obecnie rzymskokatolicki kościół. Obok kościoła stoi nagrobkowy pomnik pochowanego tu brytyjskiego pioniera naftownictwa - admirała Nelsona Keitha.
Mały "fotoreportaż" z pokładu opuszczającego gdańską marinę jachtu. Mijaliśmy wolno starówkę, potem ogromny port. Wisiały ciężkie - ale pełne wdzięku z punktu widzenia fotografa - chmury. Stanowiły niezłe tło dla bieli żagli i kadłubów (choć jej tu w końcu niewiele zostało), a także jakoś tak mi się komponowały z tłustymi cielskami stojących w dokach statków.
Sposób prezentacji zdjęć zainspirowany tym znakomitym - jakżeż nam daleko ;-) - blogiem (myślę o fotograficznej stronie, bo niestety ni w ząb nie rozumiem języka).
Takim jak powyższy "reportażem" uzupełniony został post "regaty".
Te fotografie powstały w miejscu, które jest polem interesującego eksperymentu architektonicznego, niecodziennego zabiegu na żywej tkance urbanistycznej. Odbudowa elbląskiej starówki - bo tak oficjalnie projekt ten się nazywa, jest w istocie budową "nowówki". Kamienice, choć wpisują się w średniowieczną siatkę ulic i przywierają niekiedy bokami do starodawnych sióstr, to fasad swych nie stroją bynajmniej w gęby - jak to się mówi - "z epoki". Miasto - symulakrum, jak to ktoś już określił. Wart zobaczenia przykład postmodernizmu.
W innej formie część z tych zdjęć była wprawdzie już tutaj publikowana, ale pozwalam sobie na powtórzenia, bo w końcu nie tylko fotografowaniem ale i formą "podania" efektów pstrykania się tu zabawiamy ;-)
Oczywiście nie tylko dlatego, że to wierzba i w dodatku sucha. Miałem na myśli raczej to, że samotne suche wierzby są tematem mocno eksploatowanym. Ale co tam. Podoba mi się: lekko zachmurzone (ale nie przytłaczające) niebo w tle dostarczyło nieco przestrzeni i z suchego drzewa zrobił się kawałek krajobrazu...
Czasami każdemu się zdarzy, że się nie oprze landszaftowi. Publikuję tę fotografię chyba tylko dlatego, że wyszło jakoś tak miękko... Zachód, ciepły wieczór: kicz jest całkiem przyjemny ;-)
Na szarym tle czystego nieba jakoś tak ostro i po prusku porządnie wyglądają fragmenty oszczędnej gotyckiej architektury. Linie jasne i równe. Kształty stroniące od wszelkiej dekoracyjności, a jednak nie popadające w banał poprzez jakąś nadmierną redukcję formy. Wieża w tle, choć nawiązuje do stylu z pierwszego planu - jest o wiele nowsza. Tutaj trochę dla kontrastu, a także dla dopełnienia kompozycji obrazu. Ot, taka odautorska interpretacja zdjęcia...
2006 rok; s/y Telpher opuszcza port w Gdańsku... Spodobały mi się te czerwone akcenty na niemal szarych i prawie jednolitych błękitach. Takie niby kolorowe, a jednak minimalistyczne zdjęcie.
W zabytkowej muszli koncertowej nie gra się już koncertów. Tego rodzaju imprezy plenerowe były bowiem częścią innej kultury. Pomyślałem sobie, że cienie drzew w jej białym wnętrzu mogą stanowić rodzaj metafory... Nieco sentymentalnie może, ale to przecież w końcu strona"kichago", a to przecież zobowiązuje ;-)
A teraz coś z zupełnie innej beczki, można by rzec. Wobec lekkiego znudzenia jaskrawościami i takimi tam, których trochę tu było - takie jakby normalniejsze zdjęcie: północna starówkowa architektura i całkiem fotogeniczna chmura ;-)